14 sierpnia 2022

Sierpniowe refleksje fatimskie ....

- „Czego Pani sobie życzy ode mnie?" 

- „Chcę, abyście nadal przychodzili do Cova da Iria 13 i odmawiali codziennie różaniec. W ostatnim miesiącu uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli". - „Co mamy robić z pieniędzmi, które ludzie zostawiają w Cova da Iria?"  

- „Zróbcie dwa przenośne ołtarzyki. Jeden będziesz nosiła ty z Hiacynta i dwie inne dziewczynki ubrane na biało, drugi niech nosi Franciszek i trzech chłopczyków. Pieniądze, które ofiarują na te ołtarzyki, są przeznaczone na święto Matki Boskiej Różańcowej, a reszta na budowę kaplicy, która ma tutaj powstać". 

- „Chciałam prosić o uleczenie kilku chorych". 

- „Tak, niektórych uleczę w ciągu roku" - i przybierając wyraz smutniejszy powiedziała: - Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił". 

Sierpień to szczególny miesiąc w duchowości maryjnej. W tym miesiącu mamy kilka świąt poświęconych naszej Ukochanej Matce. W tym miesiącu wielu pielgrzymów zmierza do tronu Matki Bożej Częstochowskiej. Jednocześnie jest to również szczególny czas w historii naszej Ojczyzny: Powstanie Warszawskie, bitwa o Warszawę i tzw. cud nad Wisłą z 1920 r. Również jest to jedyny miesiąc, w którym Maryja objawiła się w Fatimie w innym dniu niż 13. Dlaczego? Dlatego, że władze masońskie w Portugalii w postaci burmistrza Qurem pragnęły „zabić” prawdę o Objawieniach zatroskanej Matki, która przyszła do swoich dzieci, aby przekazać przesłanie miłości do wszystkich ludzi na ziemi i wzywać do nawrócenia. Jednak burmistrz przybył 13 sierpnia 1917 roku w Aljustrel i podstępnie „porwał” dzieci do swojego domu, gdzie przez 2 dni je więził i groził, że jeśli nie wyjawią mu tajemnicy będą się smażyć w oleju. Dzieci, pomimo że były małe, nie dały się zastraszyć. Dzisiaj również niektórzy chcą zlekceważyć zatroskany głos Matki, która nam przypomina po co „przyszedł” na świat Zbawiciel: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. Rzekł do Niego Piłat: »Cóż to jest prawda?«” (J 18,37-38). 

A czego dzisiaj od nas oczekuje Maryja? Myślę, że Jej przesłanie z 1917 roku nic nie straciło na aktualności, dlatego warto przypominać ten niezwykły dialog z 19 sierpnia 1917 roku. 

I jakże pięknie w dzisiejszy dzień fatimski wpisują się usłyszane słowa P. Jezusa z Ewangelii: (Mt 19, 13-15) - "Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie". Położył na nie ręce i poszedł stamtąd. 

Perykopa o błogosławieństwie dzieci odnosi się do istniejącego w Palestynie zwyczaju przynoszenia dzieci do ludzi znanych z mądrości i wiedzy, szczególnie w zakresie wyjaśniania Pisma. Taki człowiek wkładał na dzieci ręce i modlił się, polecając je Bogu. Wzmianka o przyniesieniu dzieci wskazuje na to, że były one bardzo małe. Uczniowie nie chcieli dopuścić dzieci do Jezusa. Powód nie jest podany i nie jest jasny. Być może z powodu przekonania, że do zbawienia konieczna jest znajomość Prawa Mojżeszowego, której dzieci jeszcze nie posiadają. Być może bali się opóźnień w drodze lub chcieli chronić Jezusa przed natarczywością tłumu. Jezus jednak zaprasza dzieci i stawia je za wzór tych, do których należy Królestwo Niebieskie. W ten sposób Jezus napomina uczniów, którym wydawało się, że mogą kierować i dysponować błogosławieństwem Jezusa. Otwartym pozostaje pytanie, co takiego w dzieciach uprawnia je do posiadania królestwa Bożego: przejściowość dzieciństwa jako etapu w drodze do dorosłości, zależność od rodziców, pewna marginalizacja w społeczeństwie i niebezpieczeństwa, których doświadcza dziecko, czy może otwartość i szczerość? Wszyscy uczniowie są dziećmi i mają jednego Ojca. Dzieci nie posiadają własności, wszystko więc traktują jako dar. Dzisiaj wyraźnie też trzeba podkreślić, że same dzieci są darem Pana Boga dla rodziców – widzimy tyle małżeństw, które pragną mieć dzieci i nie mogą. Choć oczywiście dzisiaj jest wielu takich, którzy uważają się za Panów Świata i mniemają, że oni mogą być Panami życia i śmierci.  

"Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie" – w te słowa „wpisuje się jakby” Maryja i Ona również przychodzi do Dzieci Fatimskich, a przez nie przemawia do każdego z nas – swoich dzieci. Dzisiejszy dzień pokazuje nam zatem jak wiele zależy od dzieci i przypomina, że dzieciństwo to nie tylko zabawa, ale to czas, który daje Pan Bóg i zadania, które On wyznacza: „Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił" – prosi dzisiaj Maryja dzieci.  

O wartości życia, szczególnie dzieci mówi włoska mistyczka i stygmatyczka Natuzza Evolo (ur. 23.08.1924 um. 1 listopada 2009), która podobnie jak Maria Simma miała szczególny dar kontaktowania się z duszami czyśćcowymi. Orędzia przekazywane przez zmarłych, za pośrednictwem Natuzzy, ludziom żyjącym na ziemi często dotyczyły także małżonków oraz wychowania dzieci. I tak na przykład 5 października 1947 r. Maria Mesiano zapisała następujące słowa zmarłej kobiety: „Mówię najpierw do matek: troszczcie się o wychowywanie swoich dzieci; będą takimi, jakimi ich wychowacie. Biada matkom, które przez antykoncepcję sprzeciwiają się poczęciu, a przez zbrodnię aborcji narodzinom dzieci. Jeżeli się nie nawrócą, grozi im wieczne potępienie w przerażających cierpieniach. Dlaczego chcecie niszczyć życie najbardziej niewinnych i bezbronnych ludzkich istot? Czy nie wiecie, że Bóg powołuje je do wspólnoty życia ze sobą, aby stały się aniołami w niebie i świętymi?”. 

W Fatimie 19.08.1917 roku prosi dzieci: „Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił". Jak wielką wartość ma modlitwa dzieci również odpowiada Natuzza: Rosa Silipo usłyszała głos swojego zmarłego małego brata (20 dni po urodzeniu w 1932 r.), który był w niebie i mówił pięknym, słodkim głosem: „Jestem Pinuccio Silipo. Sprawiliście mi razem z mamą wielką przykrość. Dlatego, że nigdy nie przekazujecie mi żadnego podarunku. Wszystkie dzieci oddają Jezusowi jakiś dar, ja jestem zawsze w tyle, gdyż nie mam co ofiarować Jezusowi”. Zaskoczona Rosa odpowiedziała na to: „Przecież jesteś aniołkiem w niebie i nie potrzebujesz żadnych modlitw”. „To prawda – odpowiedział Pinuccio – my nie potrzebujemy modlitw, ale oddajemy je Jezusowi, a On przydziela je tym, którzy ich najbardziej potrzebują. Pragniemy bardzo waszych modlitw”. 

Niech zatem prośba Maryi będzie zawsze obecna w naszych sercach: „Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił". 

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
211 0.060483932495117