„Przyjmij, synu, szkaplerz twego zakonu, jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Te słowa wypowiedziała Maryja do św. Szymona Stocka w czasie jednej z modlitw w Cambridge, w nocy z 15 na 16 lipca 1251 r., wtedy on ujrzał Bożą Rodzicielkę w otoczeniu Aniołów. Podała mu Ona brązową szatę, wypowiadając jednocześnie powyższe słowa.
Dzisiejsze wspomnienie zwraca nasz wzrok ku Maryi czczonej na górze Karmel, znanej już z tekstów Starego Testamentu - z historii proroka Eliasza (1 Krl 18, 20nn). To właśnie tam prorok zwołał fałszywych proroków Baala i postawił w ich obecności pytanie chwiejnemu narodowi: «Dopókiż będziecie chwiać się na obie strony? Jeżeli Jahwe jest [prawdziwym] Bogiem, to Jemu służcie, a jeżeli Baal, to służcie jemu!» Na to nie odpowiedzieli mu ani słowa. I to właśnie tam wymierzył karę śmierci 430 fałszywym prorokom Baala, którzy „zwodzili” Naród Wybrany i przez co naród odchodził od prawdziwego Boga.
Jak mówi tradycja właśnie na tej Górze zatrzymała się święta Rodzina, gdy wracała do Nazaretu po ucieczce do Egiptu przed siepaczami Heroda.
W XII wieku po Chrystusie tam narodził się zakon: Braci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel sławiącej wiarę Matki Zbawiciela. Do Europy przybyli, prześladowani przez Turków, duchowi synowie Eliasza, prowadzący życie kontemplacyjne na Karmelu. Podobnie jak w Ziemi Świętej, również w Europie doznali wiele cierpienia i spotykali się z niechęcią. Jednakże Stolica Apostolska, doceniając wyrzeczenia i umartwienia, jakie podejmowali zakonnicy, ułatwiała zakładanie nowych klasztorów.
Szymon Stock z radością przyjął dar Maryi i nakazał rozpowszechnienie go w całej rodzinie zakonnej, a z czasem również w świecie. W XIV wieku Maryja objawiła się papieżowi Janowi XXII, polecając mu w opiekę "Jej zakon" karmelitański. Obiecała wówczas obfite łaski i zbawienie osobom należącym do zakonu i wiernie wypełniającym śluby. Obiecała również wszystkim, którzy będą nosić szkaplerz, że wybawi ich z czyśćca w pierwszą sobotę po ich śmierci. Dzisiaj wielu zakonników i zakonnic nosi na swoim stroju zakonnym szkaplerz, znak poddania się Najświętszej Maryi Pannie. Cały szereg papieży wypowiedziało się z pochwałami o tej formie czci Najświętszej Maryi i uposażyło to nabożeństwo licznymi odpustami. Wydali oni około 40 encyklik i innych pism urzędowych w tej sprawie.
W Fatimie Maryja sama objawiając się trójce dzieci niejako połączyła nabożeństwo do Matki Bożej Bolesnej ze czcią Matki Bożej Karmelitańskiej. Pokazała to w ostatnim październikowym Objawieniu 13. 10.1917 roku. Tak to opisuje s. Łucja: „Kiedy Nasza Pani znikła w nieskończonej odległości firmamentu, zobaczyliśmy po stronie słońca św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus i Naszą Dobrą Panią ubraną w bieli, w płaszczu niebieskim. Zdawało się, że św. Józef z Dzieciątkiem błogosławi świat ruchami ręki na kształt krzyża. Krótko potem ta wizja znikła i zobaczyliśmy Pana Jezusa z Matką Najświętszą. Miałam wrażenie, że jest to Matka Boska Bolesna. Pan Jezus wydawał się błogosławić świat w ten sposób jak św. Józef. Znikło i to widzenie i zdaje się, że jeszcze widziałam Matkę Boską Karmelitańską”. Oto tajemnice Bożej Miłości.
o. Zdzisław Świniarski SSCC